Wyzwanie Slow Fashion

wyzwanie_slow_fashionCzuć wiosnę w powietrzu! I aż chce się poczuć ją wszędzie: w domu, pracy, w szafie. Ale co zrobić, gdy otwierasz drzwi swojej szafy, a tam zima w pełni? Czernie, szarości, brązy. Kolory ciemne, grube materiały, wełniane, gryzące swetry. Patrzysz i wiesz, że masz tego dość! Ja też miałam i dlatego zdecydowałam się na podjęcie wyzwania slow fashion „Zaplanuj swoją szafę w 14 dni” z Kameralną.

Przez świąteczne rozjazdy i odwiedziny rodziny zajęło mi to trochę więcej czasu niż 14 dni z rzędu, ale już jestem gotowa na nowe ubraniowe doświadczenia.

Pierwsze dni wyzwania slow fashion.

Pierwszym zadaniem było określenie czynności, które wykonuje się najczęściej. W moim przypadku to praca w salonie sprzedaży (bez ściśle określonego dresscode’u), wykonywanie różnych prac domowych, aktywność fizyczna (spacery, fitness, poledance) i tradycyjne kanapostwo.

Drugi dzień wyzwania to odnalezienie swoich kolorów. Po analizie doszłam do wniosku, że mój zimowy, zimny typ urody lubi chłodne kolory: biel, fuksję, granat, ciemną czerwień i fiolet.

W trzecim kroku należało wymienić przynajmniej 3 określenia swojego stylu. Uznałam, że z ubrań, które posiadam ciężko pokazać coś poza studenckie casual, ale w moim wymarzonym stylu byłabym bardziej elegancka, z klasą, ale mieszcząca się nadal w stylu codziennym i może z odrobiną glamour :)

Zadanie czwarte i piąte połączyłam. Poszukałam zdjęć stylizacji, które mi się podobają – tak powstała tablica inspiracji i automatycznie osoby, które je na sobie miały stały się ikonami stylu. Przyznaję się do podziwiania stylizacji Małgosi Rozenek w Perfekcyjnej Pani Domu i do Agi Szulim w Stylowym Magazynie. Tak naprawdę moją ikoną powinny zostać stylistki, które je ubierają, ale wiadomo – widzimy i podziwiamy efekt końcowy :)

I tak od teorii przeszłam do praktyki.

Dzień szósty był bardzo przyjemny – należało wymienić swoje ulubione ubrania. U mnie to: czarno-czerwona sukienka mini, bordowe spodnie, granatowe body, czerwona sukienka, biała koszula i t-shirt, czy jeansowa spódniczka.

W dzień siódmy przejrzałam wszystkie akcesoria (szczególnie biżuterię) i uznałam, że większość mojej sztucznej biżuterii już nie jest dla mnie – dlatego cały zestaw wrzuciłam na sprzedaż. Zostawiłam sobie naszyjnik ze złotym łańcuszkiem z kwiatami w kolorze bieli, szarości i czerni, sznur perełek, biało-złoty wisior – muszelkę. Lubię też biżuterię srebrną z cyrkoniami – trochę błysku dodaje efektu glamour.

Zadanie ósme polegało na wymienieniu ulubionych marek. Zakupy chętnie robię w sieciówkach: H&M, C&A, Stradivarius, Orsay, Cubus, czasem w TK MAXX, ale nie stronię też od secondhandów, gdzie można znaleźć markowe ciuchy w bardzo dobrym stanie.

Dziewiąty dzień to przemyślenia na temat sposobu, w jaki podkreślam swoją kobiecość. Z ubrań to obcisłe bluzki ze szpiczastym dekoltem, dość krótkie spódniczki, które odsłaniają nogi, do dopasowanych spodni wybrałabym luźniejszą górę. Do tego obcasy, lakier do paznokci, makijaż i wygodna pojemna torba.

Ostatnie dni wyzwania to podsumowanie tego jak chcę wyglądać.

Dziesiąte zadanie to określenie uniformu na dany sezon. Z moich rzeczy wybrałam spodnie (klasyczne jeansowe lub bordowe) połączone z białą koszulą lub t-shirtem.

W jedenastym chodziło o sprecyzowanie wymarzonej bazy. I tak powstała moja lista zakupowa: jasne, materiałowe spodnie np. cygaretki, ołówkowa spódnica, wiosenny płaszczyk, jasna torba, granatowa marynarka.

Dzień dwunasty to porządki w szafie. U mnie skończyło się na przygotowaniu dwóch worków ubrań na sprzedaż. To był bardzo pożyteczny dzień, pełen wrażeń i opiszę go przy innej okazji. Mam nadzieję zainspirować Ciebie do uporządkowania szafy!

Zadanie trzynaste to stworzenie listy zakupów na sezon, ale udało mi się ją zrobić już 2 dni wcześniej!

Ostatni dzień opierał się na wymienieniu celów na najbliższe miesiące. Pojęcie początkowo wydało mi się dość szerokie, bo myśląc cele w głowie miałam raczej obraz rozwoju osobistego, zawodowego, czy blogowego, ale po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że moim celem modowym – w rytmie slow fashion jest zminimalizowanie ilości rzeczy do takiej, którą można dowolnie łączyć i mieszać, a dodatkami robić całą stylizację.

Bardzo się cieszę, że wzięłam udział w wyzwaniu Kameralnej, bo dzięki temu dowiedziałam się więcej o swojej szafie i o potrzebach ubraniowych. Ja już jestem na dobrej drodze do slow fashion, a Ty?

  • http://www.daywithcoffee.com.pl Ewa | Day with Coffee

    Widzę, że lubimy podobne sklepy. Plus za wystawienie niepotrzebnych ubrań i biżuterii na sprzedaż. Muszę się w końcu za to zabrać, bo o ile ubrań dużo nie mam, tak sztucznej biżuterii której już nie noszę mnóstwo:) Też brałam udział w wyzwaniu i była to fajna przygoda;)

    • kobietausteru

      Wczoraj udało mi się namówić męża na „czystki” w szafie. Szło dużo gorzej niż w przypadku moich rzeczy, ale w końcu udało się zebrać kilka starych t-shirtów do wyrzucenia :)